Lidia Stopyra, specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych:
"Objawy COVID-19 u dziecisą mniej typowe niż u dorosłych (tu występują głównie objawy ze strony układu oddechowego, zagrożenie zdrowia i życia pojawia się, gdy wirusowe zapalenie płuc prowadzi do niewydolności oddechowej). Natomiast zakażone dzieci znacznie częściej nie mają objawów albo prezentują symptomy banalnej infekcji, jak katar, gorączka(niekoniecznie wysoka), pokaszliwanie. Często też występują biegunki.
„Co zrobić, jeśli obserwujemy nawet delikatne objawy infekcji u dzieci?
Takiego malucha powinniśmy przede wszystkim zostawić w domu, nie zaprowadzać do szkoły czy przedszkola. W obecnej sytuacji epidemiologicznej musimy wychodzić z założenia, że nawet jeśli nie mamy informacji, iż dziecko skontaktowało się z kimś zakażonym, mogą to być właśnie objawy COVID-19.
Zdarza się, że u dziecka infekcja jest trudna do rozpoznania. Dorosły, odczuwając bóle mięśni czy czując "rozbicie", wie, że może to być początek choroby. W podobnej sytuacji dziecko będzie po prostu marudziło - a trudno każde marudzenie malucha traktować, jak oznakę infekcji koronawirusem. Niemniej jednak już przy bardzo delikatnych objawach infekcji - reagujmy.
Kiedy widzimy, że maluch ma przeszklone oczy, marudzi, zachowuje się inaczej niż zwykle - musimy go już bacznie obserwować.
Podstawą nie jest tu jak najszybsze wykonanie testu czy podawanie jakiś leków, ale zatrzymanie dziecka w domu.
Jeśli dziecko ma łagodne objawy, nie wymaga pomocy lekarskiej, bo z tymi symptomami sami potrafimy sobie poradzić.
Najrozsądniej jest więc przez trzy czy cztery dni zatrzymać dziecko w domu.”